Niestety, pech chciał, że chwilę później postanowiłem wygrać samochód w konkursie jednej z sieci komórkowych. Paryż i nowe auto – będzie piękna para. Chciałem go wygrać zresztą nie dla siebie. Postanowiłem, ze „jak by co” to dam go tacie . Jeździ bezawaryjnie Fiatem, no to będzie miał wydatki :)) Wysłałem więc SMS za bodajże 4 złote netto, czyli 4,88 brutto i czekam na losowanie auta marki XXX.
Sieć podziękowała za uczestnictwo i już. Najgorsze, miało dopiero nadejść.....
Po jakimś czasie otrzymałem SMS-a żebym nadesłał swoje imię (!?!) bo jakaś bodajże Ania kompletuje jakąś listę. Oczywiście wszystko było bardzo ładnie ubrane w słowa. Zignorowałem tego SMS-a, i jednocześnie całą te loterię mrucząc złowrogo zza kierownicy: „Spier***cie psie syny! Już ja was znam. Ania kompletuje dokumenty - psia krew! Siedzi trzech informatyków i wypuszcza dziesiątki tysięcy SMS -ów do łatwowiernych. Treść uprzednio przygotowana przez agencję reklamową, a emisja według ustalonego harmonogramu”
I już bym zapomniał o całej sprawie, aż tu nagle kolejny SMS: Wyślij SMS o treści XXX żeby mieć wielkie szanse na wygraną! Co tam się dzieje pomyślałem! Co to w ogóle jest! Już raz wysłałem i teraz spokojnie czekam. Pewnie za miesiąc w Gazecie Wyborczej ukaże się całostronicowe ogłoszenie kto wygrał auto, tak to jak to chociażby zrobił Shell, lub tak jak było z mercedesami na Orlenie. Otóż pewnego dnia, wchodząc do swojego ulubionego Orlenu na ul. Lazurowej zobaczyłem obrazek w ramce, a na nim uśmiechniętego starszego Pana obok nowego Mercedesa i podpis: „na tej stacji nasz Klient wygrał Mercedesa” Pytam więc kumpla czy to ściema. W żadnym razie odparł, ten gość tankuje tu raz na tydzień, i po prostu miał szczęście! No i tego właśnie oczekiwałem – szczęścia.
Zadzwoniłem do znajomego i pytam o co chodzi? Odparł: „to proste, w Lidlu uczestniczysz w loterii, a to z samochodami to widocznie jakaś gra... „ na moje pytanie – jak długo będą mnie jeszcze napierdalać tymi SMS-ami odparł :pewnie tak długo aż im się trzykrotnie zwróci kasa za te auta ! Noo.... To mogiła pomyślałem...
Jakiś czas była błoga cisza aż tu znowu zaatakowali: ”czekamy na SMS-a aby przyznać Ci ileś tam losów. Wyślij SMS-a pod numer....” Po cholerę mi Wasze losy! Won! A już następnego dnia: Nie zasypiaj bo może dostaniesz samochód! Wyśllij SMS..... Później to nawet zaczęli mnie trochę straszyć przed godziną dwudziestą: „ PONOWNIE prosimy o wysłanie SMS....” Jak jakiś urząd albo windykator! W pewnej chwili puściły mi nerwy i chciałem napisać SMS o treści niemiłej, ale pohamowałem się. Przecież im o to chodzi. O 4,88 PLN brutto, czyli 4 PLN netto. I tylko o to.
I nie było żadnej prostej możliwości aby wyłączyć ten gówniany spam np. wysłać SMS o treści „NIE” pod jakiś bezpłatny numer.
Tych chorych SMS- ów naliczyłem kilkanaście!! Wszystkie o treści rodem z gazetek reklamowych sprzed 15 lat typu: „Ta wycieczka na Karaiby jest Twoja! Zamów tylko czajnik bezprzewodowy za 199 PLN i jedź! Poczułem jakiś niesmak. I nie chodzi o auto. Pewnie jacyś ludzie je wygrali i są zadowoleni. Pewnie niektórzy z nich - za pierwszym razem. Idea takiej loterii sama w sobie też jest znakomita. Natomiast sposób w jaki to zrobiono – był doprawdy żenujący. Sieć do tej pory oceniałem jako najlepszą i najuczciwszą na rynku, a nawet tydzień temu przeszedłem do niej z kolejnym telefonem z innej sieci.
A tu taki kwas...
Według mnie może to wskazywać na dwie sytuacje:
1) W kierownictwie firmy doszło do głosu nowe rozdanie. Menażeży dla których ważne są tylko piniendze. Za dwa lata i tak bedom pracowały gdzie indziej, w chipsach dajmy na to, to co im zależy narobić smrodu, a słupki w raporcie bedom? No bedom! Pani kerowniczka pochwali! Pochwali! Renke poda może...
2) Albo wersja druga; Menażeży ocenili, że grupa docelowa - czyli ja - to jakaś zachłanna bezrefleksyjna ciemnota.
A może i jedno i drugie? Wszak każdy sądzi po sobie...
frycz.pl
hmmmm.. ciekawe co to za sieć? Czy to ta co teraz jest na "O" a przed tem była na "I"???
OdpowiedzUsuńA pan rzecznik mówił, że to taki fajny konkurs i z takimi jasnymi zasadami. Okazuje się, że historia jest podobna do tej z "cudownym medalikiem". bo medalik jest za darmo, ale jak nie zechcesz złożyć "dobrowolnej" ofiary na coś tam, to masz przesrane, zaspamują Ci skrzynkę (i to bynajmniej nie mailową, tylko tą tradycyjną przy podjeździe lub na drzwiach domu)....
P.S.
Strasznie fajnie, że znów piszesz. Pisz więcej i częściej, to że nikt nie komentuje to nie znaczy że nikt nie czyta :) (może poporstu Twoje fanki są takie nieśmiałe :)
RULI Czytałem Twoje teksty. Świetne, dynamiczne i z biglem! Trzymasz poziom! Czyta się z przyjemnoscią.:)) frycz.pl
OdpowiedzUsuńno kurcze, usłyszeć (w senise przeczytać) takie coś od Ciebie to jest coś :)
OdpowiedzUsuń