czwartek, 27 maja 2010

Korporacyjny dupek - kto zacz?

Czasami w rozmowach sobie żartujemy i określamy kogoś jako korporacyjnego dupka, ale to określenie jest często – gęsto nadużywane. Czasami jakaś łajza tak mówi na widok zorganizowanego fajnego japiszona z laptopem o wadze 0,8 kg, dostępem do internetu i sytych zarobkach. Ot zazdrość. Ale czasem to po prostu widać, słychać i czuć, że ktoś po prostu jest korporacyjnym dupkiem... Tylko gdy przychodzi do zdefiniowania tematu to pojawia się trudność...

Do do wczoraj! Odwiedził mnie korporacyjny dupek. Nie ważne czy facet czy kobietka, bo w tych kategoriach nie ma płci. Przyjechał po długim niewidzeniu się niepokojąco miły. Pomimo że jest ciepło, wiadomo - maj, rozpaliłem ogień w kominku, zaparzyłem dobrej kawy w ciśnieniowym włoskim ekspresie, ze stali nierdzewnej i postawiłem na stół coś słodkiego.. Siedzimy, rozmawiamy... Rozmowa jest trudna, bo korporacyjny dupek ma jakąś dziwną awersję przed normalnym płynnym kontaktem z ludźmi. Starannie dobiera słowa tak żeby nic nie znaczyły, a że nie jest członkiem stowarzyszenia Mensa, a raczej jego IQ jest dwucyfrowe, rodzi to wrażenie pewnej ociężałości umysłowej. Rozmowa się nie perli sama z siebie tylko jest z mozołem realizowana jak sobotni seks przez parę grubasów. Trafić w temat – oto cel sam w sobie, który co i raz się wysmykuje. No i to mozolne powtarzanie. Co u Ciebie pytam? „Co u mnie...?” Jak Twój Avensis? „Jak mój Avensis...?” Jak projekt harmonizacji danych? „Jak projekt...?” - powtarzał w koło dupek korporacyjny, co czyniło tempo rozmowy nieznośnie powolnym i mało wiedzo twórczym. Poczułem się wręcz okradany z myśli.

Jak na razie bilans rozmowy wypadał dramatycznie na moją niekorzyść. Ja dowiedziałem się, że dupkowi ucięli budżety, że bryndza, że żona wolała inny kolor samochodu i teraz ciągle narzeka.... ja natomiast podsunąłem mu kilka pomysłów dotyczących jego działu, i stronę internetową na której znajdzie coś na temat projektu, który właśnie realizuje. Narysowałem nawet kilka rysunków, które skwapliwie zabrał. A on znowu swoją mantrę, że obcięli budżety i jaki to jest biedny. Ale to wszystko oczywiście ciągle nie wystarczy żeby zasłużyć na miano pełnokrwistego korporacyjnego dupka. Na świecie wielu jest bowiem ludzi bez polotu, zapatrzonych we własny pępek, dla których rysa na zderzaku Avensisa jest traumą.

Więc co? Otóż korporacyjny dupek zaczął się zbierać i ni z gruszki ni z pietruszki wypalił ; bo ty miałeś taki fajny projekt dla Biznesu, a ja mam go napisać, więc jakby Ci nie był potrzebny.....

I nagle zrozumiałem tę żałosną grę tego korporacyjnego dupka. Przyszedł wyłudzić projekt, bo może ma szczęśliwy dzień i trafił na frajera? Potem otrzymany projekt przepisze na zasadzie Copy -> Paste, wytnie słowa, których nie rozumie i sprzeda u swojemu szefowi jako swój. I nagle czas tej stękliwej rozmowy mi się zwrócił, gdyż w jednym przebłysku zrozumiałem co jest istotą jednostki degeneratywnej jaką jest korporacyjny dupek. Jest nią mianowicie totalna, bezkrytyczna, upośledzająca jakiekolwiek głębsze relacje interesowność. Korporacyjny dupek, szczodrość intelektualną i emocjonalną uważa za frajerstwo, a stan w którym sporo weźmie nic od siebie nie dając napełnia go uczuciem błogiej satysfakcji... Ot wydymał kolejnego frajera.... Gdyby jeszcze tylko wyłudził ode mnie ten projekt przeżył by w swoim Avensisie orgazm i chwalił się jaki to sprytny, bo za napisanie takiego projektu trzeba by zapłacić a tu proszę! Mam za darmo, wystarczyło godzinę jęczeć... Korporacyjny dupek nie przebywa z ludźmi tylko ich używa, tak jak używają jego. I kiedy oceni, że już nie da się nic wziąć to zrywa kontakt...

Rozmowa zakończyła się tym, że go grzecznie odprowadziłem do drzwi, dbając aby czasem nie podać mu ręki, bo jak nic bym zwymiotował. Niezwłocznie wszedłem do zakładki „edit” w swoim telefonie . Zamieniłem jego śmieszne imię i nazwisko na krótkie „dupek”. Telefon zapytał mnie co chcę zrobić bo taki wpis już jest i ostatecznie jest jako „dupek7” .
Jak oni się szybko mnożą?
Jak szczury w kanale...

Heh....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz